piątek, 29 lipca 2011

Haddock z trawą morską

Dzisiaj będąc w sklepie rybnym zauważyłam trawę morską, więc od razu poprosiłam pana o jedną garstkę do wypróbowania w domu. Podpytałam jak można przygotować i podałam jako dodatek do ryby z grilla.


  • 2 płaty ryby haddock (plamiak)
  • 3 łyżki oliwy z oliwek (najlepiej smakowa- czosnek, płatki chili)
  • 1 łyżka oliwy z pestek winogron
  • 4 średnie ziemniaki
  • garść trawy morskiej (Samphire)
  • sól, pieprz
  • mielone płatki chili

Trawę morską dokładnie myjemy, wrzucamy na sito by dobrze odciekła woda.  
Rybę myjemy, osuszamy ręcznikiem, przyprawiamy solą, pieprzem i mielonymi płatkami chili (delikatnie doprawiamy solą, bo nasza trawa jest dość słona). Skrapiamy łyżka oliwy z pestek winogron i odstawiamy.
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie do miękkości, ale żeby się nie rozpadły.
Rozgrzewamy grilla elektrycznego lub patelnie grillową. Grillujemy rybę oraz ugotowane ziemniaki.
Na patelni rozgrzewamy smakową oliwę z oliwek i smażymy ok 5 min. trawę cytrynową. Jeśli nie mamy smakowej oliwy warto doprawić trawę czosnkiem i płatkami chili.
Od razu podajemy.

Smacznego !!!
Przed podaniem dodatkowo możemy skropić oliwą z oliwek.



czwartek, 28 lipca 2011

Wołowina z guinnessem czyli Irish Guinness Stew

Zamieszkuję Irlandię więc chyba wypada też czasem pokazać coś regionalnego. Dzisiaj spróbowałam zrobić Guinness Stew. Jadłam tą potrawę przy mojej pierwszej wizycie w Irlandii w klimatycznej tawernie The Abbey Tavern w pięknej wiosce Quin, choć powiem szczerze że mało z niej pamiętam. 
Pozostało więc poszukać przepisu gdzieś w sieci...i oto taki mamy efekt.


W jednym z przepisów znalazłam przyprawę ancho powder, którą kucharz dodawał do Guinness Stew. Powiem szczerze że nigdy o takiej przyprawie nie słyszałam, więc zaczęłam szukać jakiegoś przepisu by choć w jakimś stopni zastąpić tą oryginalną wersję. Do potrawy wykorzystałam tylko jedną łyżeczkę a resztę przesypałam do słoiczka i na pewno do czegoś jeszcze wykorzystam.
Niestety nie miałam suszonej papryczki ancho chili więc zastąpiłam ją płatkami chili.
A tak wygląda suszone ancho chili (zdjęcie znalezione w Cookipedia )

  • 600 g wołowiny bez kości
  • 4 średnie ziemniaki
  • 2 łodygi selera naciowego
  • 2 dość duże marchewki
  • 1 duża cebula
  • 500ml piwa Guinness
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 1 łyżka cukru brązowego
  • 1 łyżeczka ziół prowansalskich
  • 1 gałązka świeżego rozmarynu
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • pół łyżeczki ancho powder* (możemy dodać mniej jeśli nie lubimy pikantnego jedzenia)
  • sól, pieprz do smaku

*ancho powder- 2 łyżeczki płatków chili, po 1 łyżeczce mielonego kuminu, słodkiej papryki, ziół prowansalskich, mielonego czosnku i brązowego cukru; oraz po 2 łyżeczki chili w proszku i mielonej kolendry. Wszystkie składniki ucieramy w moździerzu.


Nagrzewamy piekarnik do 150 stopni. Wołowinę kroimy w dość dużą kostkę. W żeliwnym garnku (możemy również na patelni, a zapiekać potrawę można np. w naczyniu żaroodpornym z pokrywką) rozgrzewamy oliwę na której smażymy wołowinę, tak aż będzie brązowa z każdej strony. Podczas smażenia przyprawiamy pieprzem. Wyjmujemy wołowinę na talerz a na patelni podsmażamy cebulę (jeśli jest taka potrzeba możemy dolać trochę oliwy). Gdy cebula się zrumieni dodajemy mąkę, dokładnie mieszamy, wrzucamy warzywa i zalewamy piwem. Dusimy ok. 5min, dodajemy wołowinę, cukier, zioła prowansalskie, ancho chili powder i gałązkę rozmarynu. Przykrywamy pokrywką i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy ok. 2-2,5 godz. Co pół godziny mieszając. Po pierwszej godzinie próbujemy nasz gulasz i doprawiamy solą.


Smacznego !!! 



wtorek, 26 lipca 2011

Panna cotta na dwa sposoby

Ostatnio dość często widywałam ten rodzaj włoskiego deseru na blogach. W końcu zmobilizowałam się i sama go zrobiłam. Wstyd się przyznać ale pierwszy raz go skosztowałam. Od teraz będę kojarzyć go z latem :) 
Moją Pana cotte wypróbowałam na dwa sposoby, oceńcie sami :)


Przepis zaczerpnęłam z tej stronki.
  • 2 łyżeczki żelatyny + 2 łyżki zimnej wody
  • 1 laska wanili
  • 250ml mleka (tłustego)
  • 250ml śmietanki
  • 50 g cukru (w przepisie było 80g)
  • 1 łyżka rumu
  • 1 łyżka białego wina

Do podania
Sos truskawkowy: 
300g truskawek 
2 łyżki cukru brązowego
Składniki miksujemy blenderem.
Sorbet z mango: 
1 mango
1/2 szkl. wody mineralnej
sok z połówki cytryny
1 łyżka miodu
Wszystkie składniki zmiksować blenderem, przelać do foremki i włożyć do zmrożenia


Żelatynę zalać dwoma łyżkami wody i odstawić na 5min. Laskę wanilii przekroić wzdłuż i nożykiem wyskrobać ziarenka.
Do rondelka wlać śmietankę, mleko, cukier oraz ziarenka wanilii. Podgrzewać aż cukier się nam rozpuści. Dodajemy rum, wino i doprowadzamy do zagotowania. Zdejmujemy rondelek z ognia i dodajemy żelatynę. Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. Całość rozlewamy do 4 filiżanek lub foremek. Odstawiamy do ostygnięcia. Następnie przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki do stężenia (najlepiej na noc).
Przed podaniem filiżanki zanurzamy w ciepłej wodzie- ułatwi nam to wyjecie deseru.

Panna cotta z sosem truskawkowym


Panna cotta z sorbetem z mango

Smacznego !!!